poniedziałek, 22 października 2012

Z pamiętnika psychopatki

Czy nie dziwnym jest fakt, że niektóre nasze zachowania mogą podchodzić pod psychiczne? Dlaczego prawie każdy post zaczynam pytaniem? Stawiam je sobie i staram się sama odpowiedzieć, przez co zataczam błędne koło bo nikt mi nie pomaga, nikt nie stara się zrozumieć. Tylko ja i moje ego. Jest nas w takim razie dwóch, a dwie osobowości mogą pomóc sobie na wzajem. Dwie osobowości w jednym ciele? Nie, to na pewno nie jest normalne, ale większość z ludzi posiada swoje drugie odbicie, które raz na jakiś czas pozostaje jedynie w lustrze. Nie powinnam się więc martwić, że jestem jedyną, która posiada taki problem. Cóż, czy nie prawdą jest, że będąc w szkole młodzież pokazuje się od jak najlepszej strony, za to w towarzystwie osoby, którą kocha lub ceni nad życie, jest po prostu sobą? Ewentualnie może być na odwrót, jednak taki zbieg okoliczności nie jest mi znany. Nigdy czegoś takiego nie doznałam. Aktualnie w szkole jestem neutralna jeżeli chodzi o sprawy międzyludzkie(?). Idę żeby się czegoś nauczyć i wychodzę jak najprędzej, by spotkać osoby, które naprawdę są dla mnie ważne. To już nie ten świat gdzie mam przy sobie wszystkich, którzy są dla mnie najważniejsi. Muszę nauczyć się przebywać z ludźmi lepszymi, gorszymi, zadufanymi i zacofanymi. Takie życie, level wyżej, prawda?
Oceny w szkole? Mierne, ale jakie można otrzymywać w pierwszej klasie liceum skoro tak bardzo się nad nami pastwią. To i tak dziwne, bo uczę się sporawo. Zawsze odrobione prace domowe, zawsze mniej więcej nauczona żeby, ot tak, zaliczyć dla świętego spokoju. Nie zależy mi na piątkach, ważne abym zdała a w drugiej klasie pomyślimy o lepszych ocenach. Bądź co bądź, dobre oceny powinnam dostawać jak na razie z przedmiotów rozszerzonych, a z nich akurat idzie mi całkiem dobrze (obym nie zapeszyła).
Cudowne jest uczucie kiedy zamykasz powieki po okropnym dniu w szkole i usypiasz na kilka godzin przed straszną męczarnią z książkami. Ba! Jeszcze lepiej jest jak raz na ruski rok wpadnie do ciebie twój najlepszy przyjaciel (a ty oczywiście jesteś dziewczyną), ot tak żeby coś zrobić. Siedzicie razem na łóżku, a ty po prostu jesteś zmęczona, osuwasz się trochę na bok (dziwne, że na ten z której siedzi twój gość[?]), opierasz głowę na jego ramieniu i zamykasz oczy mając wszystko w (przepraszam za kolokwializm) głębokim poważaniu. Nie martwisz się moja droga czy zaśniesz czy nie (ty nawet chcesz zasnąć!), jeśli tak to w końcu uzna cię za słodycz samą w sobie bo oto kochaniutka osóbka przysnęła, styrana (kolokwializmy w moim języku, ahhhh) zadaniami w szkole, w domu (których ja za wiele nie mam[?]). No więc, w porządku! Prawie usnęłam na dobre wtulona w jego ramię, ufff, cóż za szczęście, że wstał by podejść do tego piekielnego laptopa. Koniec końców i tak przysnęłam na sekundkę, ale sama na łóżku a on przy mnie siedząc na ziemi (ohh, jak uroczo- nie posikaj się ze szczęścia).
Oby więcej takich momentów w moim życiu, bo aż chce się żyć (i sabotażować czyjeś związki, hihihihih)




Ostatni obrazek Supernatural się tyczy - oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz