sobota, 8 grudnia 2012

Pustka

Pięć lat. Pięć - pustych, nic nie znaczących, nie wnoszących nic nowego do mojego życia - lat. Chyba czas przyznać przed całym światem jak jest naprawdę. Nie można do końca świata udawać, że jest się twardym i wszystko znosi się z uniesioną głową, nie roniąc łez. Tęsknie dziadku i nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie jak bardzo. Nie zapomniałam chyba ani na chwilę, jesteś obecny prawie w każdej chwili mojego bezwartościowego życia, choć i tak powiedziałbyś pewnie, że znaczy więcej niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Chciałabym spytać co u Ciebie, ale czy oczekuje na mnie jakakolwiek odpowiedź? Mogę Ci opowiedzieć co u nas. Chwilami jest naprawdę ciężko i nie mówię tutaj tylko o swoich odczuciach, ale również o ogólnej sytuacji w rodzinie. Pewnie zdajesz sobie sprawę jak wiele się zmieniło od twojego odejścia. Babcia trzyma nas na dystans, odmawia gdy chcemy jej pomóc, ale później narzeka, że nikt nie wyciąga do niej pomocnej dłoni. Wszystko jest inne, takie dziwne. Pogubiłam się w całym tym bałaganie, a może raczej to oni zgubili mnie gdzieś po drodze? Jestem jeszcze dzieckiem, choć ni to dziecko, ni to dorosła osoba. Czy w takim razie jestem niczym, dziadku?
Rok temu przeżyłam swoją pierwszą miłość. Tak bardzo żałuję, że nie byłeś obecny w tych momentach. Na pewno opowiedziałbyś jedną ze swoich cudownych historii, która podniosłaby mnie na duchu. W życiu ich nie doceniałam tak bardzo, jak to robię teraz. Dojrzałam? Wyrosłam z dziecinności i zrozumiałam wiele spraw.
To była sobota, tak jak dzisiaj. Piękny, słoneczny poranek, który został przerwany przez łzy. Nie zdążyłam się pożegnać, wymienić kilku słów. Już teraz nie pamiętam czy rozmawialiśmy dzień wcześniej, jednak jeśli nie, ta strata jest jeszcze większa. Pięć lat, a ja ciągle mam wrażenie, że gdy wejdę do ciepłego domu po drugiej stronie podwórka, zastanę cię przy stole w kuchni, pijącego kawę.
Przez ten cały czas, za każdym razem gdy robiłam coś wbrew zasadom, wyrażałam się, piłam, paliłam jak opętana, zachowywałam jak rozpuszczona nastolatka - zawsze myślałam, że patrzysz na mnie z góry i zastanawiałam się co o tym wszystkim sądzisz. Wiedziałam, że nie jesteś zadowolony. Kto by był mając taką wnuczkę? Nie żałowałam, musiałam się wyszumieć. Do tej pory ciągle muszę to robić. Boli mnie serce tylko dlatego, że musisz na to wszystko patrzeć.
Chodzę już do liceum, wiesz? Na pewno wiesz. Zbieram wreszcie dobre oceny, chociaż ostatnio znów upadłam i połamałam swe skrzydła. Wiem, że po prostu muszę się dźwignąć z powrotem na nogi. W życiu nie jest łatwo, nie w tych czasach - mimo technologi, rozwiniętej komunikacji i innym badziewiom. Mam wielu przyjaciół, może kiedyś zdobędę się na odwagę i opowiem im o tobie. Na razie jestem zbyt słaba, nie mam odwagi, by mówić o tym i nie płakać. Ciągle płaczę gdy się nad tym zastanawiam.
Przeżyłam pięć lat, przeżyję kilka kolejnych. Nie zawiodę.
Kocham Cię dziadku... Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w naszym własnym niebie.

4 komentarze:

  1. fajny blog :D

    zapraszam ;D
    http://loverayman.blogspot.com/
    + można dodawać do obserwatorów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co czujesz...
    Piękny post.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się . Mój dziadek też zmarł i boję się że nie wiedział kim dla mnie jest , że nie wiedział co do niego czuję . Nie mam siły o nim rozmawiać bo od razu broda mi drży i robi mi się kula w gardle . Wiem co czujesz . Nadal , nawet po 7 miesiącach nie doszło do mnie to że ... nigdy już go nie przytulę i z nim nie pogadam , nie zaczepi mnie , przynajmniej nie w tym życiu .

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku, cudowny post.
    Tak mi przykro z powodu dziadka. Ale wiedz, że każdy twój ruch jest przez niego obserwowany. Więc pokaż mu jak bardzo go cenisz i kochasz. Napraw swe skrzydła, abyś znów mogła latać :)

    zapraszam.

    OdpowiedzUsuń